Witaj w naszej cyfrowej Poczytalni
 

Corto Maltese, czyli pierwsza recenzja z cyklu „Książki, które można schować do plecaka”

Pierwszy tydzień wakacji już trwa. Razem z nim dla niektórych rozpoczęły się wyjazdy, a inni dysponują nieco większą (lub całkiem sporą) ilością wolnego czasu. Jeśli nie macie pomysłu, co z tym czasem zrobić, zapraszamy oczywiście do biblioteki. Mamy dla Was dużo literackich propozycji, w tym nowości. A dla tych, którzy lubią czytać nie tylko książki, ale też o książkach (lub po prostu nie wiedzą, co wypożyczyć) będziemy publikować recenzje „Książek, które można spakować do plecaka”. Ich autorem jest nasz wolontariusz Krzysztof – wybrane przez niego tytuły skierowane są głównie do starszej młodzieży i dorosłych.

Niniejszy wakacyjny cykl recenzji „Książek, które można schować do plecaka” rozpoczniemy od Corto Maltese – komiksu autorstwa Huga Pratta. Postanowiłem zacząć od czegoś tematycznego, ciepłego, wczasowego i mieszczącego się do plecaka. Kiedy zobaczyłem twarz głównego bohatera, człowieka odzianego w pełen strój marynarza, obdarzonego szlachetnym wyrazem twarzy, czułem, że mogę temu komiksowi zaufać. Jednak opisana przeze mnie postać jest oszustem.

Wbrew temu co sugeruje pomalowana ciepłymi barwami akwareli okładka (paleta ta staje się o wiele bardziej stonowana na stronach komiksu, przez co wszystkie postacie zdają się być ciągle blade), nie jest to wesoła powieść z gatunku przygodowych, o szlachetnych odkrywcach poznających piękne nieznane lądy. Corto Maltese jest historią intryg (wielu jednocześnie), często kończących się strzelaninami i przynajmniej jednym nieboszczykiem schowanym w szafie. W związku z tym jedyne co wiąże tę serię z wybranym przeze mnie tematem, jest to, że z mieści się i do plecaka, i do papierowej ekologicznej torby ze sklepu.

Co do samej treści komiksu…

Główny bohater, wcześniej już wspomniany Corto Maltese, jest marynarzem-awanturnikiem, włóczęgą bez ojczyzny. Ima się różnych zadań na morzu (głownie nielegalnych) takich jak piractwo, poszukiwanie zaginionych skarbów, a w sumie wszystkiego za co mu się zapłaci. Pomimo swoich nie najszlachetniejszych ambicji, Corto posługuje się własnym dość luźnym, ale jednak istniejącym kodeksem moralnym. Pomimo jego niemalże ciągłej pogoni za pieniądzem, protagonista nie dba o to, co jest dookoła niego. Nie wydaje pieniędzy na luksusy, co więcej potrafi odmówić przyjęcia zapłaty, jeśli uzna, że jego zleceniodawca wykorzysta to złoto do szlachetniejszych celów niż on. Poza głównym bohaterem w historii występuje mnóstwo innych postaci: oficerowie marynarki niemieckiej, angielscy urzędnicy, piraci, czarodziejki, młodzi chłopcy, profesor alkoholik i marynarz zwany Rasputinem.

Fabuła tego komiksu jest na wysokim poziomie, a wątki są oryginalne. Pomimo tego, że historie poszczególnych tomów często zaczynają się i kończą na okrętach (lub w porcie od zebrania załogi do jej rozesłania), to nigdy nie zdarzyło się w tej serii, aby każdy z marynarzy płynął w tym samym kierunku. Każdy realizuje swoje własne cele w swój własny sposób, ale pomimo tego rozeznanie się w fabule nie sprawia trudności.

Oprawa graficzna komiksu nie przypadła mi do gustu. Muszę przyznać, że wykorzystane barwy będące naraz jasnymi i ponurymi, pasują do historii bezwzględnego świata pierwszej połowy XX w. i do tego jak przez przyciemnione różowe okulary widzi go główny bohater, jednak przez moje własne okulary recenzenta widzę ten komiks niewyrazistym. Jeszcze mniej wyrazu mają twarze postaci, które są albo plamą, albo zasłania je nakrycie głowy.

Fanom historii sensacyjnych i szpiegowskich można polecić tę serię w ciemno, jednak wszyscy ryzykanci i ci, którzy lubią, kiedy stawka jest duża, będą nią delikatnie rozczarowani. Wchodzi ze mnie recenzenckie czepialstwo, ale nigdy nie czuć powagi sytuacji, zwłaszcza kiedy postacie ranione śmiertelnie, następnego dnia wracają do akcji ledwo poturbowane, przez co nie czuć jakby bohaterowie byli zagrożeni i to może tłumaczyć, dlaczego niektóre postacie obchodzą się tak nonszalancko ze swoim życiem.

Podsumowując jest to dobry komiks awanturniczy, pisany piórem sprawnego pisarza i malowany pędzlem wybitnego artysty – w tym przypadku pisarz i artysta spotykają się w jednej osobie Huga Pratta, on to wszystko wypisał i każdą brzydką twarz wymalował. Komiks będzie idealną historią dla każdego konesera awantur zwłaszcza tych, które mu nie zagrażają oraz dla tych, którym śnią się tawerny portowe pełne piratów. Jednak zwolennicy bezpieczeństwa, powinny trzymać się z daleka od osoby tak nieprzewidywalnej jak Corto Maltese.

Zachwytometr recenzenta: 75%.

Share Post
Brak komentarzy

Sorry, the comment form is closed at this time.